środa, 23 grudnia 2015

Rozdział #32 "Wycieczka"

 [Elsa]

 W sobotę jak zwykle pojechałam do Jacka. Lekcja nie wyglądała jak zwykle, bo musiałam się jeszcze trochę dowiedzieć o tej wycieczce nad Niagarę. Okazało się, że będziemy jechać około 7, 8 godzin w autokarze ze wszystkimi drugimi klasami. W sumie to są tylko 2 klasy, ale po 20 parę osób, więc... No, trochę nas jest. Plus oczywiście nauczyciele. I tak najważniejsze jest to, że jest to w ciągu tygodnia i nie ma lekcji. Mieliśmy wyjechać o 8:00 żeby dojechać na szesnastą i pozwiedzać trochę miasto, w którym zostaniemy na parę dni. 
 W następnych dniach zapłaciłam za wycieczkę i zaczęłam przygotowywać ubrania i rzeczy, które powinnam wziąć. Zawsze gdy są tego typu wyjazdy biorę kartkę i piszę na niej wszystkie niezbędne rzeczy. Najważniejsze były oczywiście słuchawki, telefon i ładowarka. Jak jeżdżę na takie wycieczki, a szczególnie w autokarze to albo śpię albo słucham muzyki albo jedno i drugie. Zwykle nie miałam z kim gadać w autokarze, więc właśnie to robiłam.
 W dzień przed wyjazdem spakowałam rzeczy do małej walizki, głównie ubrania. Spakowałam również szkicownik jakby mi się nudziło, kredki i tego typu rzeczy. Wzięłam jeszcze plecak podręczny gdzie spakowałam "sprzęt do snu", poduszkę i mały prowiant. Na następny dzień zjadłam szybko śniadanie i pojechałam do szkoły. Pod nią czekał już bus, do którego powoli wsiadali uczniowie drugich klas. Zostawiłam walizkę obok pana, który wkładał je do bagażnika. Gdy wsiadłam do autokaru udałam się gdzie siedziała większość moich znajomych. Wyjęłam poduszkę i słuchawki z plecaka, oparłam się o okno i włączyłam sobie muzykę. Po chwili poczułam jak ktoś siada obok mnie. Otworzyłam oczy, które wcześniej zamknęłam i białowłosego bałwana.
- Czego słuchasz? - zapytał kładąc swój plecak na podłogę. 
- Muzyki - odpowiedziałam wyciągając jedną słuchawkę z ucha. Chłopak wywrócił oczami.
- Tego mogłem się domyślić.
- Nie. Przecież mogłam na przykład słuchać... audiobook - odparłam patrząc na niego zwycięsko. Uniósł brew do góry.
- Ty? Słuchająca audiobook? Coś mi się nie wydaje - stwierdził. Patrzyłam się na niego próbując coś wymyślić, ale nie mogłam. 
- Dobra... Wygrałeś - westchnęłam po czym uśmiechnął się zwycięsko. 
- To... Czego słuchasz? Oprócz tego, że muzyki- zapytał ponownie. Wyjęłam telefon i pokazałam mu playlistę.
- Zadowolony?
- Tak - uśmiechnął się szeroko. 
 Po chwili ziewnęłam i znowu ułożyłam się do snu.
- Jack?
- Hmm? - powiedział zajadając ciastka.
- Już jesz? - zaśmiałam się.
- Nie jadłem śniadania - odparł.
- Mógłbyś mnie chronić przed próbą napisania mi czegoś na twarzy gdy będę spała? I czy mógłbyś mnie obudzić na postoju? - zapytałam powoli zasypiając. Zrobił zdziwioną minę, ale później się uśmiechnął. 
- Okej! Chociaż z tym malowaniem na twarzy to mnie skusiłaś - uśmiechnął się chytrze.
- Jack?...
- Dobra, nie będę - odparł dalej się uśmiechając - Idź spać.
 Z lekką obawą zrobiłam co chciałam. Jak kiedyś mówiłam nie pamiętam snów. Mogę powiedzieć, że śnił mi się czarny ekran. Po chwili poczułam jak ktoś mnie dotyka w ramię. Otworzyłam oczy i ponownie zobaczyłam Jacka.
- Jestem już pomalowana na twarzy? - spytałam od razu.
- Nie. Postój - odparł krótko i wstał biorąc plecak. Zaspanym wzrokiem patrzyłam na niego po czym ziewnęłam i idąc w jego ślady wzięłam plecak. Wyszliśmy z autobusu i pokierowaliśmy się jak reszta naszej grupy w stronę jakiejś knajpy. Stanęliśmy w kolejce, długiej kolejce do kasy. Spojrzałam na zegar, na którym była liczba jedenaście. Spałam trzy godziny. Po paru minutach stania doszliśmy do kasy. Zamówiliśmy tosty z owocami (muszę zmusić Jacka do zdrowego odżywiania) i gorącą czekoladę. 
 To się chyba stało jakąś tradycją, zawsze gdy gdzieś wychodzimy zamawiamy gorącą czekoladę. 
 Z zamówionym jedzeniem poszliśmy do stolika gdzie siedzieli nasi przyjaciele. Po pół godzinie musieliśmy już wracać do autokaru. Jako iż nie miałam co robić znowu położyłam się do snu.Na początku miałam jakże znany czarny ekran, ale po jakimś czasie zauważyłam siebie stojącą na środku jakiegoś pomieszczenia oświetlona światłem reflektora. Dookoła była pustka. Cisza. Nagle zaczęłam słyszeć przeraźliwie piskliwy dźwięk przez co zatkałam uszy. Gdy przestałam do słyszeć otworzyłam oczy i odetkałam uszy. W pustej przestrzeni pojawiły się ekrany, na których przewijały się moje najgorsze wspomnienia. Zaczęłam się cofać, al nagle poczułam jak na kogoś wpadam. Odwróciłam się i zobaczyłam wściekłego Jacka.
- Dlaczego nie powiedziałaś mi o twoim "spotkaniu"? - zapytał wściekły. 
- Jack - zaczęłam, ale on się odwrócił i odszedł. Chciałam za nim iść, ale poczułam jak ktoś chwyta mnie za rękę. Odwróciłam się aby zobaczyć kto to. Czarnowłosy chłopak uśmiechał się szeroko. Po chwili przyciągnął mnie do siebie.
- Chłopak cię opuścił? - odparł chichocząc. Jedną ręką trzymał mnie w talii, a drugą przyciskał moje plecy.
- Jason... Puszczaj - powiedziałam, ale on mnie jeszcze mocniej przycisnął. Przybliżył swoją głowę do mojej szyi i cicho się zaśmiał. Przejechał po niej językiem. Złapałam się jego kurtki.
- Przestań! - wrzasnęłam próbując się wyrwać. Na mój wrzask się ponownie zaśmiał. Gdy już miał mnie ugryźć obudziłam się. Zobaczyłam, że kurczowo trzymam się bluzy Jacka. Sam chłopak miał zdziwioną i lekko przestraszoną minę. 
- Koszmar? - zapytał trzymając mnie delikatnie za ręce. Kiwnęłam głową na tak i oparłam się o jego ramię. Puściłam jego bluzę i jedną ręką złapałam się delikatnie za szyję. Przeszedł mnie dreszcz. 
- Coś ci się konkretnego śniło czy zwykły koszmar? Zakładam, że nie masz łapacza snów... Poza tym mówiłaś "przestań" i "puszczaj" - zapytał patrząc się na mnie ze współczuciem. Nie mogłam mu opowiedzieć całego tego... wydarzenia. Nie powiedziałam mu w końcu o tym, a to nie był dobry moment.
- Zwykły... A mówiłam tak pewnie, dlatego że Mrok próbował... Mi wyrwać naszyjnik - skłamałam. 
- Obecność Madison chyba źle na ciebie wpływa. To pewnie przez nią - stwierdził patrząc się w stronę dziewczyny. "Tym razem to chyba nie ona" - pomyślałam. 
 Spojrzałam za okno. Jechaliśmy przez autostradę.
- Jak długo będziemy jeszcze jechać? - zmieniłam temat. 
- Jak dobrze pójdzie to godzinę - odpowiedział uśmiechając się dziwnie.
- Co jest? - zapytałam zaniepokojona.
- Chce ci się spać?
- A co? - zadawaliśmy pytanie za pytaniem.
- Zanim ci się przyśnił koszmar opierałaś głowę o moje ramię i chciałem ci powiedzieć, że jak chcesz to możesz dalej to robić - powiedział. Po zrozumieniu jego przesłania poczułam jak na policzki wpływa mi rumieniec. Odwróciłam się w stronę okna. Usłyszałam jak się zaśmiał. Poczułam jak chwyta mnie delikatnie za głowę i przykłada do swojego ramienia nie puszczając ręki. Poczułam jak się robię jeszcze bardziej czerwona, a on się śmieje.
- Serio? - zapytałam z chęcią mordu.
- Lubię patrzeć jak się rumienisz, ale czasami nie rozumiem dlaczego to robisz - zachichotał. Wywróciłam oczami. Po chwili zasnęłam. Znowu. 
 Obudziłam się jak usłyszałam jak, któryś z nauczycieli omawia plan wycieczki. Posłusznie zdjęłam słuchawki i zaczęłam słuchać. Pokoje były czteroosobowe... Jestem ciekawa jak biedna osóbka trafi do pokoju z Jinx, Nicky i Madison.
 Gdy dojechaliśmy zaczął się istny chaos. Wszyscy wysiadali i próbowali się dostać do swojej walizki lub torby. Gdy wszyscy już się ogarnęli pani Anita wyczytała z kim będziemy w pokoju. Na szczęście pani wie z kim się przyjaźnimy i nie lubimy, więc nie jest tak źle. Trafiłam do pokoju z Punzie, Meridą i Astrid. Dostaliśmy klucze do pokoi, więc szybko zabraliśmy walizki i pobiegłyśmy pod nasz numer. Pokój były normalny. Cztery łóżka z etażerkami, duża szafa i łazienka. Nic niezwykłego. Po rozpakowaniu mieliśmy się udać do głównego holu. Tam czekał przewodnik, z którym udaliśmy się na krótkie zwiedzanie miasta. Na następny dzień mieliśmy pójść nad Niagarę. 
 Ogólnie miasto ładne. Śmiesznie jest mieć świadomość, że gdy spojrzysz w jedną stronę masz USA, a po drugiej jest już Kanada.
 Oczywiście nie obyło by się bez zdjęć, selfiaków i tego typu. Najbardziej zaangażowana była  w to i ogólnie w tą wycieczkę Punzie. Latała wszędzie gdzie się dało ze swoim wiankiem na głowie i robiła zdjęcia. 
 Około 20 wróciliśmy do hotelu, zjedliśmy kolacje i poszliśmy do pokoi. Nie chciało nam się za bardzo spać. Okazało się, że Astrid wzięła karty. Stwierdziłyśmy, że zrobimy mały hazard, więc wzięłyśmy nasze cukierki i grałyśmy do późna. Była naprawdę śmiesznie szczególnie jak zaczynałyśmy się rzucać tymi cukierkami, a pani co chwile do nas wchodziła i próbowała nas uspokoić. W końcu położyłyśmy się spać.




Hejo ^^ 
Wiem, że ten rozdział nie jest jakiś o wiele dłuższy od poprzedniego, ale przynajmniej jest konkretnie. Stwierdziłam, że nie będę robić całej wycieczki w jednym rozdziale, bo by wyszedł za długi i w ogóle... Poza tym ostatnio zachciało mi się grać w simsy i codziennie siedzę chyba do 1 w nocy i gram xd 
I poruszając temat Jasona... Nie inspirowałam się zmierzchem! Ostatnio zaczęłam oglądać anime i Jason jak już mówiłam powstał z połączenia moich dwóch ulubionych. Dla jasności to, że jest wampirem wywodzi się od anime "Diabolik Lovers". Na razie tyle mogę wam powiedzieć, ale proszę nie porównujcie go do tego Edwarda, bo ja naprawdę nie lubię tego filmu :/ (Jeszcze raz przepraszam fanów, ale to moje zdanie) Drugiego wam na razie nie powiem ;)
Kocham i pozdrawiam Black Berry :***

15 komentarzy:

  1. Ło boziu. Nowy rozdział. Niestety teraz nie mogę przeczytać ;C

    OdpowiedzUsuń
  2. ^^ Genialne :D
    I Jack lubi, jak Elsa na nim śpi (Jak to brzmi wgl xDD). Jak ja lubię takie akcje :P
    I na początku myślałam ,ze Jack dowiedział się o tym, że Elsa gadał a z Jasonem, ale potem taki ogar, że jednak nie :P
    Rozdział świetny! Może krótki, ale jest okay. I hurra! Jeszcze tylko marzec i kwiecień i... MAJ!! TAK!! I KISS! Jak ja juz bym chciała, żeby to było teraz :)
    Pozdrawiam, czekam na nexta i weny życzę! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ładnie to ujęłaś ^^ Jack lubi kiedy Elsa na nim śpi :D

      Usuń
  3. Cóż.... ROZDZIAŁ BOSKI! ^^
    Tak, bardzo mi się podoba.
    Sweet! ^o^
    No, spoko, to twoje zdanie. Ale mam pytanie: ty oglądałaś czy czytałaś "Zmierzch"? Bo jest duża różnica. Ja lubię film ale o wiele, wiele bardziej lubię (ba, uwielbiam) książkę. Ponieważ książka pobudza wyobraźnię i np. ja zupełnie inaczej wyobrażałam sobie Edwarda czytając książkę niż oglądając film. Tak więc polecam przeczytanie książki. Być może zmienisz zdanie. Ja zmieniłam- zanim przeczytałam nienawdziłam "Zmierzchu" teraz uwielbiam.
    Dobra, rozpisałam się.
    Weny! Buziaki! :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś mnie na razie nie kusi na przeczytanie książki ;) Jak się przekonam to może przeczytam

      Usuń
    2. Ja próbowałam przeczytać książkę. Po max 4 rozdziałach zamknęłam ją z krzykiem. Przepraszam, Lexy, ale ja też nie lubię Zmierzchu. Ba, nie lubię ogólnie twórczości Meyer.
      Co do rozdziału... Ojeju, wspaniały. Uwielbiam Jacka! I jeszcze troszeczkę i... kisssssssss, yaaay!!!
      Weny, Black Berry! Przyda ci się podczas tych 2-TzJ!
      Weronika xx, czyli czytelniczka która nigdy nie komentowała.

      Usuń
  4. Przy śnie zaczęłam się bać...
    A potem rozsmieszyłas mnie Jackiem! Hak zawsze z reszta. Nie wiem co pisać i dlatego cie przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przy śnie zaczęłam się bać...
    A potem rozsmieszyłas mnie Jackiem! Hak zawsze z reszta. Nie wiem co pisać i dlatego cie przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oglądasz anime! Nie tylko ja mam fazę ;P
    Fajnie by było, gdyby Elsa przeszła na stronę zła... a w maju, czy kiedy tam Jack ją wyswobodzi spod władzy Mroka i będzie love :D Moje pomysły wymiatajooo! Nie no dobra, nie słuchaj mnie.
    PS. Jakby co, to wszystko wina anime! XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ^^ Coś takiego jest w Twoim opowiadaniu że raz chcę mi się płakać a raz śmiać ^^ ( to normalne ? xd )

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział maprawdę super. Czekam na nexta.
    Pozdrawiam i weny:-*

    OdpowiedzUsuń
  9. Super! Czekam na nexta.
    Buziaczki, pozdro weny

    OdpowiedzUsuń
  10. Sorka że spóźniony ale kocham ten rozdział ^^
    Już wyobrażam sobie minę Jack'a heh
    Pozdrawiam
    Weny ~Snowmoon

    OdpowiedzUsuń
  11. Wycieczka integracyjna...������

    OdpowiedzUsuń