sobota, 11 lipca 2015

Rozdział #9 "Wyglądasz jak trup"

 Elsa odruchowo się skuliła. Miała wrażenie, że dalej czuje ból w klatce piersiowej. Zakryła oczy dłońmi i próbowała przeanalizować całą sytuacje. Śnił się jej ktoś o imieniu Mrok i kazał jej zrobić parę rzeczy które same ją ciekawiły, no i ogólnie jakieś wspomnienie. Cała się trzęsła, pot lał się jej z czoła, a ból przy każdym jakimkolwiek ruchu dawał o sobie znać. Chwilę pooddychała i się uspokoiła. Po chwili  bóle minęły. 
 Odsłoniła twarz i zauważyła, że ma zasłonięte rolety. Powoli wyszła z łóżka i je odsłoniła. Było bardzo jasną jak na tą godzinę... WŁAŚNIE! Która godzina?! Szybko złapała za telefon i odblokowała ekran. Była 8:40! Za 5 min były lekcje. Elsa nigdy się nie spóźniała, a że była wzorową uczennicą nie mogła się spóźnić. Jednak w dość dobrym czasie się pozbierała. Wzięła pierwsze rzeczy z brzegu do ubrania, nawet nie patrzyła w lustro. Jak najszybciej spakowała książki i zbiegła pośpiesznie na dół. Po drodze zaczęła się zastanawiać, dlaczego Ania jej nie obudziła... No tak! Miała pojechać na jakąś wycieczkę która była na 10:00. Angelici też nie było, ale nie wiedziała czemu. Nie jadła śniadania i nawet nie zapakowała jakiegokolwiek do plecaka. Założyła szybko buty i wybiegła z domu. Przed nią stał samochód z szoferem, który był lekko zdenerwowany, że tak długo musiał czekać. Pośpiesznie wsiadła do auta i pojechała. Była zdenerwowana, bo nigdy nie zdarzyło jej się spóźnić. Zawsze była punktualna.
 Gdy dojechali wystrzeliła jak torpeda z samochodu i popędziła do szkoły. Gdy dobiegła już do klasy zatrzymała się. Popatrzyła co w popędzie na siebie włożyła. Ucieszyła się trochę, bo nie ubrała się jak potwór. Zwykłe niebieskie spodenki i biała koszulka. Przypomniała sobie, że nawet nic nie robiła z włosami. Na szczęście wczoraj nie zdjęła gumki do włosów z ręki. Wzięła ją zawiązała sobie na szybko koka. Postanowiła jednak, że wejdzie. Otworzyła delikatnie drzwi.
- Przepraszam za spóźnienie - mruknęła cicho. Wszystkie oczy zaczęły się na nią patrzeć, a jej ugięły się nogi. Nienawidziła gdy ludzie tak robili, zawsze czuła się nieswojo. Nagle jakby uczniowie jej się przestraszyli, a raczej byli zszokowani, ale Elsa nie miała pojęcia dlaczego.
- Dobrze... Usiądź już - powiedziała pani Anita i popatrzyła się również dziwnym wzrokiem, ale od razu wróciła do lekcji. Speszona niebieskooka usiadła po cichu obok Punzie, która nie spuszczała z niej wzroku. Gdy zajęła miejsce i parę minut minęło by lekcja przybrała normalny stan długowłosa zwróciła się do Elsy.
- Czy ty w ogóle spałaś?! - powiedziała szeptem. To pytanie strasznie zdziwiło niebieskooką.
- Tak - odparła. Roszpunka dalej się na nią patrzyła.
- To inaczej... Czy używasz jakiegoś podkładu albo rozświetlacza? - spróbowała.
- Nie... Ale dzisiaj rzeczywiście nie robiłam makijażu... Aż tak źle?
- Jeśli nie używasz ani podkładu i twoja cera była ładna bez niego to bez makijażu nie wyglądasz źle... Ale to nie zmienia faktu, że wyglądasz jak trup - powiedziała powoli Punzie. "Że CO?! Co to znaczy, że jak TRUP?!" myślała jeszcze bardziej zdziwiona. 
- Co to znaczy, że jak "trup"? - zapytała totalnie skołowana. Zielonooka zrobiła gest aby poczekała i zaczęła szperać w swoim plecaku. Po chwili wyciągnęła małe lusterko i podała je dziewczynie. Elsa w sumie już rozumiała reakcje osób, naprawdę wyglądała jak trup. Zrobiła ogromne oczy, jej skóra była jeszcze bledsza niż zazwyczaj co podkreślało jeszcze bardziej cienie pod oczami, których naturalnie nigdy nie miała, worów pod oczami również nie zabrakło. Zauważyła też, że jej oczy straciły swój intensywny kolor, były po prostu na granicy bladego turkusu i szarości. 
 Miała ochotę krzyknąć z przerażenia. Nie miała pojęcia dlaczego tak wyglądała. To nie mogło stać się, dlatego że miała zwykły koszmar. Mimo iż był bardzo realistyczny był tylko snem. Mrok nie istnieje, a to nie było wcale żadne wspomnienie. To po prostu był SEN. 
- Ehm... - zaczęła - No... wyglądam jak trup..., ale nie wiem dlaczego - odparła zwyczajnie choć w głębi duszy była przerażona. Oddała lusterko i wróciła do lekcji, ale wiedziała, że długo nie pozbędzie się wzroku kuzynki. Dalej czuła na sobie jakieś oczy, ale tym razem nie dziewczyny. Popatrzyła się w stronę Jacka i Flynna. Oni również mieli zdziwione miny.
- Co? - mruknęła do nich.
- Nie wiedziałem, że makijaż może zrobić takie cuda - stwierdził brunet. Elsa zrobiła facepalma.
- Ja nigdy nie używałam podkładu. Nie wiem co się stało, ale makijażu zwykle mało używam - powiedziała.
- A spałaś w ogóle? - zapytał się Jack - Bo wyglądasz jakbyś przynajmniej tydzień tego nie robiła - stwierdził.
- Tak spałam i to bardzo dobrze - powiedziała i wróciła do lekcji. 
 Kiedy wszyscy się już od niej odczepili pomyślała o śnie. "A nie zastanawiałaś się nigdy jaki był jego naturalny kolor?" to zdanie chodziło jej po głowie. Popatrzyła się na niego, ale tak żeby nikt nie zauważył. Miał głowę opartą o rękę i patrzył się na tablicę. "Zrób to! Zapytaj!" nagle w jej głowie usłyszała takie słowa, ale to nie były jej słowa tylko Mroka i to tak wypowiedziane jakby ktoś drapał paznokciami po tablicy. Od tego głosu nie dość, że rozbolała ją głowa, ale i się okropnie przestraszyła. Przez te dwie rzeczy prawie krzyknęła, w miarę się powstrzymała, ale nie udało jej się stłumić dziwnego jęku i zamknięcia oczu. Znowu zaczęła się trząść i zachowywać się mniej więcej jak po przebudzeniu. Zaczęła ją boleć również klatka piersiowa. Oddychała szybko i znowu poczuła jak wszystkie oczy są skierowane ku niej, ale nie było już w nich zdziwienia tylko przerażenie.
- Czy mogę iść na chwilę do łazienki? - zapytała cicho nie otwierając oczu. Bała się, że gdy je otworzy zamrozi całą klasę spowodowanym stresem. 
- Może lepiej do pielęgniarki - stwierdziła spokojnie nauczycielka
- Nie - zaprzeczyła Elsa dalej nie otwierając oczu. Ból przeszywał jej czaszkę, ale wiedziała, że żadne tabletki na to nie pomogą. Potrzebowała ciszy i spokoju - Do toalety.
- Dobrze, ale za chwile przyjdź.
Elsa powoli wstała z krzesła i kierowała się ku drzwiom. Czuła jak wszystkie oczy ją odprowadzają dopóki nie wyszła. Poszła do toalety myśląc tylko, że minął tydzień w nowej szkole, a ona już robi taki numer. 
 Gdy już doszła do toalety i zamknęła od razu odkręciła kurek z zimną wodą i zaczęła sobie przemywać twarz. Trochę jej stan się poprawił, ale i tak nie było najlepiej. Popatrzyła się w lustro. Nagle ujrzała w odbiciu czarny kształt i zatkała usta żeby nie słychać było krzyku, którego nie potrafiła powstrzymać. Na szczęście stłumiła dźwięk, nie chciała zwracać na siebie uwagi choć była lekcja. Czarny kształt zaczął się przemieniać w postać. Rysy twarzy i ciała zaczęły się pojawiać i w końcu można było uznać kim jest ta osoba chociaż Elsa nie do końca chciała znać prawdę, ale prawdą było to, że w odbiciu widziała... Mroka. 
- Witam - powiedział do niej ze swoim znanym chytrym uśmieszkiem. Niebieskooka odwróciła się żeby stanąć z nim twarzą w twarz, ale to co ujrzała było naprawdę dziwne... Czarny pan za nią nie stał. Znowu się odwróciła i stał w lustrze. Była skołowana; najpierw dziwny sen z ty facetem, później wygląd trupa, następnie usłyszenie głosu w głowie, a teraz Mrok którego widać tylko w lustrze. No to była już przesada!
- Jak?! - zapytała się.
- Co jak? - odpowiedział głupio.
- Jak to możliwe?! Przecież ty nie istniejesz! Nie, nie... to tylko wytwór mojej wyobraźni - powiedziała i zaczęła krążyć po łazience. 
- Możesz przestać, bo mi się zaczyna kręcić w głowie! - zaczął - Ja istnieje, nie jestem wytworem twojej wyobraźni! Poza tym... Nie powiem ci dlaczego możesz widzieć mnie tylko w lustrze i... Masz się zapytać Frosta dlaczego ma białe włosy.
- Po co?! Przecież wiesz! - odpowiedziała zatrzymując się. 
- Ale ty nie wiesz.
- A po co mi wiedzieć?!
- Masz się go zapytać!
- Po co?! - nie dawała za wygraną.
- Jeśli się nie zapytasz to spotka cię kara! - krzyknął.
- Czy ja ci wyglądam na dziecko żeby dawać mi karę - zrobił minę typu "Tak" - Poza tym jaką karę?!
- Jeszcze większy ból niż ci dawałem - odpowiedział. Jeszcze większy?! A mógł by być?!
Popatrzyła na niego wilczym wzrokiem - Dobrze, zapytam, ale nie dzisiaj... Jutro - dała za wygraną, a on uśmiechnął się triumfatorsko. 
- Do zobaczenia - powiedział i rozpłynął się w lustrze. Była wściekła. Czy to był jakiś żart?! O co chodzi... to nie były jakieś halucynacje... to się stało naprawdę...
- Wszystko dobrze? - nagle usłyszała. Szybko odwróciła głowę w stronę wyjścia i zobaczyła Punzie. Stała zaniepokojona.
- Tak... Idziemy? - powiedziała podchodząc do zielonookiej. 
- Jasne - wyszły z łazienki i pokierowały się w stronę klasy. 

17 komentarzy:

  1. Dziwne, dziwne, przedziwne... Ale mi się podoba. Wygląda jakby Mrok miał taki kaprys małego dziecka. "Dlaczego?" "Bo tak!" Nom, tak by to mogło nawet wyglądać. A Elsie co się stało? Muszę to sobie jakoś logicznie wytłumaczyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to wytłumaczę, ale dopiero w następnych rozdziałach ;)

      Usuń
    2. Więc czekam na kolejne rozdziały! :*

      Usuń
  2. Świetny i pisz dalej !!!!
    Weny !!!!
    ~ Matylfa

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!
    Dopiero co znalazłam tego bloga i już przeczytałam wszystkie rozdziały :D
    Jestem ciekawa co będzie dalej. Napewno będę czytała
    Czekam na szybkiego nexta :)
    Weny! :)
    ~Natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witom :3 Oj... Mam nadzieje, że będzie ciekawie :D

      Usuń
  4. Wspaniały rozdział, mnie bardzo wciągnął :-) z utęsknieniem czekam na nexa! Mam skryta nadzieje ze juz niedługo będę mogła go przeczytać :-) życzę dużo weny i duzooo czasu :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. <3 Wy mi tak słodzicie, że aż mam ochotę pobiec do kompa i zacząć pisać, ale nie mogę ;_;

      Usuń
  5. Nie mam weny na pisanie koma... -_-
    rozdział świetny
    weny

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaa cię... mamy nowego trupa! Pierwszym jest jack :3 no więc ja na miejscu el nie wiem co bym zrobiła.... zmalała... boże...Mrok! Szkoła to nie miejsce dla idiotów (co ja powiedziałam? /),<)

    Ciekawi mnie reakcja Jacka na pytanie ,, Dlaczego masz białe włosy?" Oj... chyba relacje sie popsuja XD.

    Biedna Elsa... trupek... na na jej miejscu nie poszła do szkoły a wymowka by było ze słabo sie czułam a tak po zatym tez jestem wzorową uczennica -,- i ja sie kilka razy spoznialam i jakoś żyje... reputacji mi nie zniszczyło a nawet nie było mnie piłkarzy szkole XD a nauczycielka (wychowawczyni) pretensji nie miała... XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka razy* zamiast piłkarzy

      Usuń
    2. No, ale wiesz... To jest Elsa, ona nigdy się nie spóźnia :P Poza tym ona nie wiedziała, że tak wygląda, a że ona lubi szkołę to będzie chciała do niej chodzić

      Usuń
  7. Trup...wyobrażam to sobie...po prostu nie idź do szkoły. Proste. I! Nie patrz w lustro to bedzie lepiej! Mowię ci!

    Kinia mówiłaś cos o jacku ze jest pierwszym trupem?! Znajdę cie i z Ciebie zrobię trupa! Odwołaj to.

    U mnie jest juz rozdział. Ale chyba bede musiała Wam dawać jakies poprzeczki. Bo jesteście zdolni do 20 komentarzy a nie do 7. ._. Przepraszam. A tak btw* czy akcja nie toczy sie za szybko? O.o

    Czy Kinia ma ochotę ze mną popisać na hangoucie?! Bo to niej pisze i pisze i pisze i pisze i pisze -_-

    Rozdział znakomity! Biedna els i biedny mrok xD uwięziony w ciele "kujonki" xd szkoda tak ładnej dziewczyny ;-;


    -Your Nightmare-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież Jack jest trupem od jakiś 300 lat! Ale odwołuje, a do hangouta to mi nie informowało o tym ze pisalas do mnie sorki ;-;

      Usuń
  8. WTF???....Fajnę opowiadanie. Ale postaraj się....

    OdpowiedzUsuń
  9. Teraz boje się lustra, dzięki... -,-

    OdpowiedzUsuń