W poniedziałek najwcześniej obudziła się Merida. Tak, Merida. Przeciągnęła się ziewając i powoli wstała podchodząc do okna. Odsłoniła zasłony żeby wpuścić światło do pokoju, ale mimo iż okna nie zasłaniało już nic oświetlenie się nie zmieniło. Zdziwiona parę razy jeszcze poruszyła zasłoną jakby to miało coś dać.
- Coś się stało? - zapytała nagle Roszpunka przez co ruda podskoczyła.
- Okno się zepsuło - stwierdziła - Która godzina?
Złotowłosa wyjęła telefon z szuflady i odblokowała ekran.
- Ósma... A co?
- Świetnie - mruknęła pod nosem - Pogoda się spieprzyła...
- Marudzisz, na pewno nie jest tak źle - odparła wstając z łóżka i podchodząc do okna. Otwarła je praktycznie na oścież, ale od razu tego pożałowała. Okna było przysłonięte warstwą śniegu, która już znajdowała się w pokoju dziewczyn. Obie wrzasnęły, bo na ich gołej skórze również znalazło się trochę lodowatego śniegu. Przez ich wrzask obudziły resztę dziewczyn.
- Co się dzieje? - zapytała jasnowłosa, która jako pierwsza zobaczyła Meride i Punzie szybko zamykające okno.
- A nic, nic - złotowłosa się nerwowo uśmiechała.
- Tylko pogoda się zepsuła, a Punzie otwarła jak głupia okno przez jesteśmy całe w śniegu - wytłumaczyła ruda, która też nerwowo się uśmiechała.
- Acha - mruknęła i wstała z łóżka.
Gdy już wyczyściły podłogę z śniegu zrobiły sobie śniadanie. Rozmawiali głównie o tym, że tego dnia mieli wyjechać na inną górę, a pogoda może popsuć im plany. Po zjedzonym śniadaniu zaczęły się standardowo ubierać, ale tym razem trochę cieplej. Wyszły z pokoju i zapukały do chłopaków. Nikt jednak nie odpowiedział, więc zapukały drugi raz. Po chwili w drzwiach stanął Czkawka.
- Wreszcie, myślałem, że zaraz stąd ucieknę - powiedział szybko wychodząc i zamykając drzwi.
- Ee... A niby czemu? - zdziwiła się Astrid.
- Nie widziałyście tej pogody? Zasypało samochody, więc poszli je odśnieżyć, ale ktoś musiał zostać żebyście się później nie martwiły - wytłumaczył idąc w stronę wyjścia. Wychodząc z budynku zauważyli resztę chłopaków użerających się ze śniegiem. Dziewczyny (i Czkawka) podeszły do nich i zaczęły im pomagać. Po jakiś 10 minutach auta były odśnieżone. Ostatnie ustalenia i ruszyli w drogę. Zdecydowali, że w końcu pojadą na inną górę. Jedyny problem był taki, że trochę długo się tam jechało, więc nie pojeżdżą za dużo.
Na miejsce jechali około godziny po drodze się prawie nie gubiąc przez mgłę i śnieżycę. Na miejscu spotkali Amy, która dołączyła się do nich ruszając w stronę wyciągu. Żeby wjechać na samą górę góry trzeba było wsiąść do prawie stu osobowej gondoli i jechać na górę około dziesięciu minut. Gdy już dojechała cała paczka do niej wsiadła, a za nimi reszta osób. Wszyscy byli bardzo ściśnięci przez co porozwalani po całej gondoli. Elsie udało stanąć się obok okna przez co mogła obserwować piękne widoki. Obok niej stał Jack, który też był skierowany w stronę okna. Obok nich stał też Tim, którego tak wepchali, że stał za Amy. Wykorzystując sytuacje oparł swoją głowę o głowę dziewczyny na co ona zrobiła lekko obrażoną minę, bo nawet nie mogła spróbować strząsnąć jego głowy ze swojej. Poczuła się jak "podgłówek". Violence stała w otoczeniu samych chłopaków przez co Maks, który stał blisko Tima stał się jakby... zazdrosny? Po drugiej stronie wagonu stała reszta paczki w mniej interesujących pozycjach. Gdy po jakiś dziesięciu minutach dojechali na górę wszyscy w jak najszybszym tempie opuścili wagon.
- Nigdy... więcej - stwierdziła Merida, która jako ostatnia doszła do paczki.
- A niby czemu? Fajnie było - stwierdził Tim uśmiechając się do Amy, która patrzyła na niego morderczym wzrokiem.
- Bo stałam obok jakiegoś faceta, który nie miłosiernie śmierdział! - warknęła poprawiając czapkę.
- Dobra dzieci, spokój - powiedziała złotowłosa trzymając rozłożoną mapę - Jedziemy tędy, a potem tędy... Czerwoną, tędy... tylko niebieską, a tędy znowu czerwoną i zjeżdżamy na sam dół... Wszyscy zrozumieli? - zapytała patrząc się po wszystkich.
- Ee... - zaczął Maks, ale przerwała mu Roszpunka.
- Rozumiem, że wszyscy zrozumieli. To jedziemy - powiedziała i odepchnęła się kijkami jadąc w dół trasy. Reszta wzruszyła ramionami i pojechała za nią.
Jak złotowłosa zaplanowała około 12 zatrzymali się przy jakiejś knajpie. Zjedli pizze, wypili gorącą czekoladę i trochę się ogrzali. Potem znowu ruszyli w drogę w pewnym momencie złotowłosa się zatrzymała, a za nią wszyscy.
- Uważajcie teraz, bo tu jest zamknięta czarna trasa i żeby w nią przez przypadek nie wjechać - wrzasnęła, a gdy wszyscy przytaknęli pojechała dalej.
Elsa jechała ostatnia przez co miała widok na resztę. Nagle jej oczom ukazała się mgła przez straciła prawie całkowicie widoczność. Gdy zobaczyła coś czerwonego pojechała w tamtą stronę myśląc, że to czyjaś kurtka. Spróbowała się rozpędzić żeby dogonić resztę, ale gdy przejechała obok tego czerwonego cosia wiedziała, że popełniła ogromny błąd, bo tym czerwonym czymś okazała się materiałowa barierka. Wjechała na czarną trasę. Gdy przejechała kawałek zatrzymała się i popatrzyła się w górę trasy. Mogła się albo wrócić czołgając się pod górę albo spróbować zjechać. Postanowiła jednak wejść pod górę.
Powoli stawiał narty idąc bokiem w stronę stoku aż nie usłyszała warknięcia. Odwróciła głowę w stronę źródła dźwięku i zauważyła wilka przy wjeździe na trasę. Wilk jednak nie był zwykłym wilkiem. Po pierwsze był czarny i mienił się na lekki fiolet, miał złote oczy, które było chyba widać na kilometr. Mimo iż wyglądał pięknie przypominał jej do złudzenie jedną osobę. Myśląc o tej jednej osobie od razu wiedziała, że wilk nie ma dobrych zamiarów. Wyjęła jak najszybciej z kieszeni telefon i zadzwoniła do Jacka.
*Trasa czerwona*
Jack jechał jako ostatni próbując doścignąć Flynna dopóki nie usłyszał dźwięku słuchawki w swoim uchu. Nacisnął przycisk połączenia.
- Halo? - zapytał jadąc dalej do przodu.
- Jack? - usłyszał głos roztrzęsionej Elsy.
- Coś się stało? - był coraz bardziej zaniepokojony.
- Bo tak jakby wjechałam na tą czarną trasę i spotkałam małego przyjaciela - powiedziała niewinnie, ale lekko przerażona.
- Jakiego "małego przyjaciela"?
- A wiesz taki wilczek, he, he... I on chyba nie zbyt dobrych zamiarów... JACK! - rozłączyło się.
- Elsa! - zatrzymał się gwałtownie i bez zbędnego myślenia wbił się powietrze [ I tak... Debil miał dalej na nogach przypiętą deskę dop. aut.] i wleciał na czarną trasę. Zatrzymał się gdzieś na środku, a przy drzewie znalazł narty Elsy. Zaczął się rozglądać po okolicy aż ujrzał czarny i niebieski punkt. Szybko zaczął tam jechać aż nie ujrzał bliżej określonego kształtu wilka i Elsy. Wilk już się miał na nią rzucić, ale białowłosemu w ostatniej chwili udało się ją złapać i odjechać kawałek dalej przez co zwierzę rzuciło się na powietrze.
- Nic ci nie jest? - zapytał się trzymaną na rękach Else.
- Nie... Uważaj! - wrzasnęła pokazując na wilka, który ruszył w ich stronę.
- Spadamy stąd - stwierdził chłopak ruszając dalej od czasu do czasu oglądając się za siebie. Po chwili jazdy gdy odwrócił głowę usłyszał krzyk dziewczyny i od razu odwrócił głowę do przodu.
- To dlatego była zamknięta... - odparł patrząc się na zasypany kawałek trasy przez lawinę. Wiedział, że nie uda mu się zahamować, więc odwrócił się plecami tak aby Elsa nie wpadła w zaspę i samym walnął o ścianę śniegu plecami.
- Jack! - wrzasnęła schodząc z chłopaka i przypatrując mu się. On tylko jęknął, ale nie był na szczęście ranny.
Znów usłyszała warknięcie i jedyne co zobaczyła to wilka, która na nią skakał. Zamknęła oczy i wystawiła przed siebie rękę jakby chciała powstrzymać zwierzę. Potem usłyszała tylko jęknięcie wilka. Otworzyła powoli oczy, a jej oczom ukazał się widok wilka przebitego grubym soplem lodowym. Otworzyła lekko usta i patrzyła przerażona co na wilka i no ca ręce.
- Elsa... - usłyszała przy jej uchu głos Jacka, ale nie odpowiedziała.
- Elsa, spokojnie - zobaczyła już Jacka, która przy niej uklęknął.
- Jestem potworem - szepnęła.
- Nie jesteś, Elsa! To był wytwór Mroka!, a nie...
- A jakby to było prawdziwe zwierze! Nie powstrzymam tego następnym razem! -wrzasnęła. Popatrzył się na nią smutno, a potem westchnął.
- Choć już... Wracajmy - powiedział podnosząc ją na nogi.
- A moje narty?
Uśmiechnął się po czym przy nich znajdowały się już narty.
- Jak? - zapytała z niedowierzaniem.
- Wiatr - puścił jej oczko.
Gdy już założyła narty Jack złapał ja za rękę i razem z nim uniosła się w powietrze. Znajdując się na czerwonej trasie zjechali na sam dół do reszty paczki.
- Co was tak długo nie był?! - zapytała zmartwiona Punzie.
- Wjechaliśmy przez przypadek na czarną trasę i musieliśmy z niej wrócić.
- Super... Dobra wracajmy już - westchnęła zrezygnowana złotowłosa i ruszyła w stronę samochodu.
Jedynie do śmiechu nie było Elsie. Dalej myślała co by było gdyby to było prawdziwe zwierzę.
WRESZCIE!!! Nawet nie wiecie jak topornie mi szedł ten rozdział ;-; I przepraszam, ze tak późno no, ale i tak miał się ukazać wczoraj, więc no... I właśnie przepraszam, ze się nie ukazał wczoraj, ale korki nie pozwoliły mi wrócić do domu na czas ;-; Mam jednak nadzieje, ze fajnie spędziłyście Halloween ;)
W ogóle mam ostatnio super fazę na rysowanie, bo kupiłam sobie porcję pro markerów. Naprawdę polecam, ale są super drogie :/
A i konkurs wygrały Elizabeth Vayla i GreyAngel ^^ Mam nadzieję, ze dobrze zinterpretowałam wasze pracę i nie będziecie złe, ze je trochę pozmieniałam ;) Ale inne pracę też były świetne! Chciałam wyróżnic pracę Snow Moon, która mnie kompletnie rozpieprzyła XD i pracę Kingi w, której najbardziej podobał mi się tekst "Niech komuś odpadnie narta i zjedzie samotnie w dół stoku" :D
Ogółem ten rozdział mi się średnio podoba no, ale trudno...
Kocham i pozdrawiam Black Berry :***
Promarkery są zarąbiste! Mam co prawda tylko 5 z czego jeden już nie pisze, ale i tak js kocham ^^Jak już coś narysujesz, koniecznie wstaw zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńA teraz ocena rozdziału. Właśnie takiej akcji potrzebowałam :D Bardzo bardzo bardzo mi się spodobał rozdział. Było tam kilka błędów, ale przeżyłam ;)
Pozdrawiam :*
Ciekawy rozdział...
OdpowiedzUsuńTak serio to podziwiam Cię ,że udaje Ci się napisać coś tak przyjemnego do czytania serio!
Tego wilka to się nie spodziewałam ,z powodu opóźnienia się nie gniewam bo też wczoraj poźno wróciłam ,a co do rysowania to powiem Ci ,że ja też ostatnio zaczełam rysować ale ołówkiem i długopisem no ale zboczyłam z tematu..
A wracjąc podoba mi się ten rozdział .
Czekam na next !
Weny i czasu ;)
-Julka
Ps.Pierwsza :D
Cudny! Nie rozpisuje się bo mam niby "spać" :p
OdpowiedzUsuńI like it! Super ci wyszedł. Mam nadzieję że jeszcze wykorzystasz pomysł Snow Moon byłabym bardzo przeszczęśliwa
OdpowiedzUsuńEris
Superowy!
OdpowiedzUsuńJeju przepraszam! Zapomnialam na śmierć o tym żeby ci to wyslac :C przepraszam bardzo! :'c
Mam nadzieję ze nie masz mi tego za złe :€
Ekstra rozdzial....
:'C
Buziaki i wełny
Lexy
Weny! Kurde przeklęta autokorekta!
UsuńNie jestem zła ^^ Ale trochę szkoda, że nie wysłałaś, bo mógłby być kolejny super pomysł :/
UsuńWłaśnie się zastanawiałam o co chodzi z tą wełną XD
Dzięki :) Nie przejmuj się, jak praca idzie ci dość, opornie, każdy ma prawo na chwilowy brak weny. Pozdrawiam, życzę dużo fajnych pomysłów.
OdpowiedzUsuńP.S. Mogłabyś zerknąć na mojego bloga i skomętować? Byłabym wdzięczna.
http://lodowamilosc.blogspot.com/
Świetny rozdział! Już dłużej nie mogłam czekać i nagle bum! Jest :D
OdpowiedzUsuńElsa potworem :/ Kurcze, ja chcę już u nich maj!
Jack i Elsa mają się całować!
Za ile rozdziałów u nich będzie maj?
Pozdrawiam i weny!
Uwierz, że każdy chce ten cholerny maj... Nawet ja chce go, ale przecież nie mogę tak z dupy go dać, nie ;-; Po prostu po tym okresie mam najwięcej pomysłów, które długo planowałam, a teraz lecę na całkowitym spontanie XD
UsuńNiespodzianka w oczekiwaniu na maj! Niech plaga LBA trwa! :D
UsuńWięcej u mnie:
http://mrozny-hogwart-jelsa.blogspot.com/
Cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyróżnienie ^^
Dobry wybór ^^
Nie mam weny na pisanie komów -,-
Więc... Pozdrawiam i życzę weny ~Snowmoon
Świetny!
OdpowiedzUsuńI jeszcze takie pytanko kiedy będzie u nich maj ?
Jupiii, mój pomysł się przydał! ( autokorekta poprawiła na " kupi" :/ ) też się nie mogę doczekać maja. Zarówno na blogu jak i w realu ( nie mam tu na myśli sklepu xD)
OdpowiedzUsuńBo nie ma jak ta cudowna autokorekta <3
UsuńJa też, chociaż w realu trochę mniej :P
Będzie dzisiaj next ?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale rozdział ukaże się później, ponieważ mnie krytycznie zagonili do nauki i coś czuje, że mi nie odpuszczą ;-;
OdpowiedzUsuńPóźniej to znaczy dzień czy godzine później?
OdpowiedzUsuńPostaram się jeszcze dzisiaj ;)
UsuńSuper :D Oczywiście cieszę się że mój pomysł został wykorzystany i nie mam pretensji że troszkę zmieniony, bo jest świetny ;) No i lepiej pasuję do historii ;D
OdpowiedzUsuń