niedziela, 18 października 2015

Rozdział #23 "Sama podróż samochodem i nowe znajomości"


 Po dłuższych namowach ustalili, że wyjadą w czwartek i wrócą za tydzień. Jako iż było ich dosyć dużo stwierdzili, że łatwiej byłoby pojechać na dwa samochody. W jednym Flynn, Punzie, Czkawka, Astrid i Tim, a w drugim Jack, Maks, Violence, Merida i Elsa. Amy była już na miejscu od paru dni, bo pojechała tam z kuzynkami, Luna i Mike mieli wyjazd rodzinny, więc nie mogli pojechać. Ania w końcu też nie pojechała, bo jej szkoła organizowała ferie, więc już była na obozie. Jeśli chodzi o Blue to rodzice złotowłosej zgodzili się nim opiekować podczas nieobecności Elsy.
 Gdy nadszedł dzień wyjazdu na narty wszyscy spotkali się w umówionym miejscu. Czyli obok domu Punzie. Spakowali do samochodów walizki, włożyli narty i deski do trumny [ No wiecie... to na dachu auta xd Ja tak na to mówię i szczerze to nie wiem jak nazywa się to w oryginale, możecie mi napisać ;P dop. aut.] , a resztę pojazdu wypakowali po brzegi prowiantem.
 Tak jak się umówili wsiedli do aut. Flynn prowadził pierwszy samochód, obok niego siedziała Roszpunka, a reszta z tyłu. Natomiast w drugim Jack prowadził, obok siedziała Elsa i oczywiście reszta z tyłu. Mieli przed sobą 12 godzin, długich godzin jazdy.
 Pierwszy pojechał samochód Flynna, a tuż za nim Jacka.
- Dobra...Wyjechaliśmy o 6:00 tak jak ustaliliśmy... Jak dobrze pójdzie to przyjedziemy na miejsce około 18:00 - stwierdziła złotowłosa ustawiając jeszcze GPS'a.
- Ok - odparła Elsa wyłączając telefon. Jechali osobno, więc tylko tak mogli się porozumieć.
Rozłożyła mapę i uważnie się jej przyjrzała. W przeciwieństwie do innych wolała starą metodę.
- Hmm... Na ile starczy ci paliwa? - zapytała białowłosego.
- Gdzieś w połowie drogi trzeba będzie zatankować - powiedział.
- Wiecie co?... Nie wiem jak wy, ale ja idę w kimono - stwierdziła Merida okrywając się kocykiem.
- Ja też - powiedziała Viola zakładając słuchawki i opierając głowę o poduszkę.
- Poradzicie sobie? Bo też chce mi się spać - zapytał się Maks opierając się rękami o fotel żeby lepiej zobaczyć reakcje dwójki.
- Nie jesteśmy dziećmi Maks - odparł Jack zmieniając bieg.
- Ale mi chodziło czy do czegoś tu nie zajdzie - powiedział szczerząc zęby.
- Idź już spać, co - odparła Elsa odkładając mapę. Brunet tylko się zaśmiał i oparł głowę o fotel.
- Wiesz co stary?... Dobrze, że pomiędzy tobą, a Violą siedzi Merida, bo dopiero wtedy martwił bym się o to co się by działo z tyłu - stwierdził białowłosy na co on i blond włosa zaczęli się śmiać.
- Spadaj - odparł cały czerwony brunet i położył się spać. Elsa też się nieźle trzymała, ale po trzech godzinach zasnęła.
Gdy dochodziła dwunasta Jack zauważył, że powoli zaczyna brakować paliwa. Stając na światłach szturchnął blondynkę w ramię żeby się obudziła. Ona jednak przekręciła się na bok i jęknęła coś, że jeszcze pięć minut. Szturchnął ją jeszcze raz tym razem ze skutkiem.
- Co? - zapytała ziewając.
- Czy śpiąca księżniczka mogła by zadzwonić do pierwszego samochodu, bo kierowca ma zajęte ręce - poprosił ruszając ze świateł. Elsa nie chętnie wyprostowała się i wyjęła telefon. Wystukała numer i przyłożyła słuchawkę do ucha.
- Tak? - zapytała Roszpunka po drugiej stronie telefonu.
- Pan kierowca stwierdził, eee... Co stwierdziłeś? - zwróciła się do Jacka.
- Że trzeba zatankować i przy okazji coś zjeść.
- Że trzeba zatankować i przy okazji coś zjeść - powtórzyła słowa chłopaka. Po chwili się rozłączyła.
- I co? - zapytał.
- Za niedługo powinna być jakaś stacja, więc tam się zatrzymamy - powiedziała chowając telefon.
- A mogłabyś spróbować obudzić tych z tyłu?
Niebieskooka westchnęła, wzięła własną poduszkę i rzuciła ją w stronę Meridy. O dziwo się obudziła.
- Co się dzieje? - zapytała przeciągając się.
- Zaraz wysiadamy na papu.
- Acha - ziewnęła.
- A mogłabyś jeszcze obudzić Viole i Maksa?
- Yhm - potwierdziła. Violce wyciągnęła słuchawki i wzięła jej poduszkę, a Maksa walnęła w twarz poduszką dziewczyny.
- Ej! - jęknęli razem.
- Zaraz wysiadamy - powiedziała Merida oddając im rzeczy. Po jakiś 10 minutach dojechali do najbliższej stacji przy, której był też McDonald’s. Wszyscy wysiedli z samochodu, a Jack i Flynn zaczęli tankować samochód. 

 Nagle obok nich zaparkował inny czarny, sportowy samochód. W tym samym momencie białowłosy i brunet skończyli tankować auta.
- To idziemy? - zapytał Flynn.
- Stary... Patrz jakie autko - powiedział Czkawka wyraźnie zafascynowany sportowym samochodem. 
- No niezłe - przyznał białowłosy. Z samochodu wysiadł wysoki, bardzo dobrze zbudowany, czarnowłosy chłopak o niebieskich oczach. Miał na sobie czarną, rozpiętą kurtkę z niebieskimi elementami, białą bluzkę i czarne spodnie. 
- Patrzcie jaki przystojniak - odezwała się nagle Astrid za co dostała od Czkawki, ale wszystkie dziewczyny pokiwały na zgodę głowami (nawet Merida). 
- Chodźcie już - powiedział Jack. Cała paczka poszła w stronę knajpy, a po drodze jeszcze zapłacić za paliwo. Zajęli duży stolik przy oknie. 
- Stanę już w kolejce - zaproponowała Elsa. Ustawiła się przy trochę długiej kolejce. Wyciągnęła telefon i napisała SMS'a do Ani, że są w połowie drogi. Po chwili stała już przed nią ostatnia osoba. Nagle poczuła jak ktoś na nią wpada. Na szczęście się nie przewróciła, ale zrobiła parę kroków do przodu. Odwróciła się i zobaczyła niskiego, młodego chłopaka (wyglądał na około 10 lat) z czarnymi włosami, niebieskimi oczami. Miał na sobie czarno-czerwoną, rozpiętą kurtkę, białą bluzkę i czarne spodnie. Wyglądał podobnie do tamtego chłopaka z samochodu. 
- Przepraszam - przeprosił rozmasowując sobie głowę - Nie zauważyłem cię...
- Nic się nie stało - odparła niebieskooka.
- Damian! - nagle podbiegł ten chłopak od samochodu - Mówiłem ci żebyś zaczekał.
- Sorry - odparł najprawdopodobniej Damian. 
- Nic ci się nie stało? - zapytał czarnowłosy.
- Spokojnie, jestem cała - uśmiechnęła się. 
- Jestem Dick, a to jest Damian - przedstawił się.
- Elsa - również się przedstawiła - Jesteście braćmi?
- Tak - odparł Damian - On dziewiętnaście, ja dziesięć...
- Jeśli chodzi o wiek to na niego przymruż oko. Częściej zachowuje się jakby miał co najmniej tyle co ja - stwierdził Dick na co niebieskooka zachichotała.
 - To dobrze czy źle? - zapytał młodszy brat.
- Zależy - odpowiedział mu starszy chytrze się uśmiechając. Ten tylko prychnął i popatrzył się gdzieś w dal na co brat tylko się zaśmiał. Elsie trochę trudno było ich zrozumieć.
- Teraz twoja kolej - powiedział Dick. Trochę nie zrozumiała ale gdy się odwróciła zobaczyła, że nikt przed nią nie stoi. Podeszła do kasy, ale zorientowała się, że nie wie co za mówić. Nagle obok niej znalazł się Jack.
- Wiesz co chcą zamówić? - zapytała chłopaka.
- Yhm - potwierdził i zaczął zamawiać. Kątem oka zobaczyła jak bracia wybierają jedzenie. Chciała żeby Ania też tam była.
- A ty co chcesz? - zapytał się nagle białowłosy.
- Ja? Ym... Poproszę McChiken'a i kawę - odpowiedziała. Zapłacili i odeszli kawałek. Wypatrywali na interaktywnej tablicy swojego numerka.
- Kim był ten chłopak? - zapytał po chwili.
- Hmm?
- Ten w czarnych włosach - odparł.
- A! Ten wyższy to Dick, a niższy to Damian - odpowiedziała.
- Chcieli coś od ciebie? - zaczynał się dopytywać.
- To, że rozmawiałam z kimś nieznajomym nie oznacza, że od razu coś ode mnie chciał. Damian po prostu na mnie wpadł i mnie przepraszali nic więcej - odparła wpatrując się w tablicę. 
- Idę do stolika... Jak będzie zamówienie na tablicy to mnie zawołaj to pójdę z chłopakami po jedzenie - stwierdził trochę speszony Jack idąc w stronę stolika. 
 Po chwili obok Elsy stanęli bracia.
- Jedziecie z ekipą na nart? - spytał się Dick.
- Skąd wiedziałeś? - zapytała zdziwiona. 
- On wszystko wie - stwierdził Damian.
- He, he... Ponieważ twój kolega odszedł do stolika gdzie jest około 8 osób...
-A tak z czystej ciekawości - zaczęła - Co wy tu robicie? W sensie... nie wyglądacie na biednych...
- Jedziemy do ojca - odpowiedział młodszy brat.
- Sprawy rodzinne - sprecyzował starszy - O nasz numerek! Musimy iść. Miło było ciebie poznać! - pożegnał się Dick.
- Cześć Elsa! - pożegnał się Damian i poszedł za bratem. Pomachała im na pożegnanie i znów wróciła do tablicy. 
 Gdy pojawił się jej numerek poszła do stolika i poprosiła chłopaków żeby poszli po jedzenie. Posłusznie poszli, a niebieskooka zajęła swoje miejsce. Gdy odeszli kawałek wszystkie dziewczyny się przysunęły do Elsy.
- I? - zaczęła Punzie.
- I... Co? - zapytała zdziwiona.
- No jak ten chłopak?! Chodzi mi o pana "przystojniaka"... Widziałyśmy, że z nim rozmawiasz - sprecyzowała Viola.
- A co ma być? Miły jest i tyle - odpowiedziała wzruszając ramionami. 
- A jak ma na imię? Poza tym tam był jeszcze jakiś młodszy chłopak...
- Nazywa się Dick, a ten mały to Damian, jego brat - wytłumaczyła Elsa. 
- Wiesz... Słodcy byli. Tak słodcy, że aż Jack zrobił się zazdrosny - Merida zaśmiała się. 
 Gdy wreszcie męska część ekipy przyniosła jedzenie wszyscy zabrali się do zjadania pysznych hamburgerów. 
 Po posiłku wrócili do samochodów i jak na zawołanie ekipa z tyłu zasnęła. 
 Gdy Elsa prawie już też zasypiała odezwał się Jack. 
- Przepraszam - odezwał się nagle.
- Za co? - zapytała zdziwiona blondynka. 
- Za moje zachowanie w Mc'u... Ostatnio... Źle się dzieję - nie mógł się wysłowić.
- Co się dzieje? - zapytała ponownie. 
- Nie mogę ci teraz tego powiedzieć, a przynajmniej nie tu. Na osobności - powiedział.
- Dobra... A coś poważnego?
- Zależy jak to zinterpretujesz - odparł. Była zdziwiona słowami chłopaka. Zaczęła się zastanawiać o co może chodzić, ale po pewnym czasie zasnęła. Obudziła się gdy byli już na miejscu.




Witam :3  Wiem, wiem dzisiaj dosyć krótki rozdział, ale następny mam nadzieję, że będzie trochę dłuższy, bo tam już będą w hotelu i będą jeździć na nartach itd. A i powiedzcie mi co sądzicie o panu "przystojniaku" ;) Jack is so JEALOUS!!! XD Jak w sumie wszyscy chłopcy :P A i w ogóle... ROZPIERNICZACIE  SYSTEM!!! Aż tak lubicie wątki z Madison, że znalazł się na topce postów XD Dobra nie znęcam się już nad wami :]
Kocham i pozdrawiam Black Berry :***

16 komentarzy:

  1. O tak! Pierwsza!
    Jack taki zazdrosny, aż się ciepło na sercu robi :P A ja czekam na rozwinięcie wątku Damina i Dicka (dziwne imię, zwłaszcza, że mnie się dziwnie kojarzy xD). Coś mi mówi, że będą odrobinę bardziej przyjacielscy w stosunku do Elsy, niż Jack by sobie tego życzył :P
    No dobra, to weny na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Damiana jak cóś :} Jeśli chodzi o imię to ja mu go nie wybrałam XD Oni są w sumie jednym z Easter Egg'ów, które znajdują się na moim blogu ;) Jeśli chodzi o resztę to zobaczycie :3

      Usuń
  2. O tak! Pierwsza!
    Jack taki zazdrosny, aż się ciepło na sercu robi :P A ja czekam na rozwinięcie wątku Damina i Dicka (dziwne imię, zwłaszcza, że mnie się dziwnie kojarzy xD). Coś mi mówi, że będą odrobinę bardziej przyjacielscy w stosunku do Elsy, niż Jack by sobie tego życzył :P
    No dobra, to weny na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przystojniak, hę? Coś mi się wydaje, że Mrok maczał w tym palce. Z niecierpliwością czekam na narty. Może być ciekawie ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem jak się ta skrzynia na dachu auta nazywa, dla mnie zawsze to będzie trumna.
    Co do Mr. przystojniaka to wyczuwam jakiś grubszy konflikt między nim, a Jackiem. Czekam na nexst.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej nareszcie jest !
    Świetny !
    Ooo Jack jest zazdrosny....to urocze ..
    Może na tym wyjedździe wreszcie połączysz ich co ?
    Błagam nie zkłóc ich tylko ze sobą !
    No i oczywiście nie pogniewam się jak rozdział będzie troche dłuższy :D
    A co do Madison...Głupia jest ...
    I ci bracia mi się nie podobają ...Są podejżani...
    Weny i czasu :*
    Czekam na next !


    -Julka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co wy macie do moich braciszków ;-; Ja wiem Damian jest małym diabłem no, ale nie w tym sensie... A Dick jest aniołem <3
      Co do czwartego akapitu to już mówiłem, że to nie czas ;}
      Raczej skłócić nie, ale mogą na siebie wpaść :D Ale spokojnie nikt się nie połamię... Chyba >:}

      Usuń
    2. Właśnie. Przecież są superowi *_* lovciam ich. <3
      Macie coś do nich????!!!!!! Wrrr...

      Usuń
  6. Jack jest zazdrosny Jack jest zazdrosny! Ale co on chciał powiedzieć elsie? Ireth będzie węszyć...

    OdpowiedzUsuń
  7. Superowy! :D
    Psistojniaciki? (nie pytaj xD) fajni *.*
    Coś poważnego... Uu, Jack'uś <.<
    Nio, weny i buziaki! Czekam na nastepny!
    P.S. ~ Chłopcy zazdrośni soł słit (xD) *.* :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tu czekam na następny super rodzdział ^^
    A Jack co chce powiedzieć dla Elsy com.?Dupe w troki i pisz dalej bo czekam!!!
    Pozdrawiam
    ~KrwawaMeryπ

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na jutrzejszy next !
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Będzie dzisiaj next ?

    OdpowiedzUsuń
  11. No oczywiście -,- te twoje. Dicki picki Timki limpki damiany srany
    Omg ale ich ponazyaałam, sory...

    OdpowiedzUsuń